Petycja została skierowana do rozpatrzenia do Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji

Petycja z dnia 8 maja 2018 r. w sprawie podjęcia inicjatywy ustawodawczej dotyczącej zmiany ustawy z dnia 5 sierpnia 2015 r. o opiniodawczych zespołach sądowych specjalistów, w celu wprowadzenia obowiązku utrwalania dźwięku i obrazu z przebiegu badań psychologicznych w sprawach rodzinnych i opiekuńczych oraz w sprawach nieletnich (P9-20/18).

Petycja indywidualna wniesiona przez osobę fizyczną.

Dotyczy: zmiany przepisów ustawy z dnia 5 sierpnia 2015 r. o opiniodawczych zespołach sądowych specjalistów (Dz. U. z 2018 r. poz. 708).

Przedmiotem petycji jest postulat wprowadzenia takich zmian ustawowych, aby istniała możliwość nagrywania dźwięku i obrazu w trakcie przeprowadzania badań psychologicznych w sprawach rodzinnych i opiekuńczych oraz w sprawach nieletnich, analogicznie do postanowień zawartych w art. 157 i 158 Kodeksu postępowania cywilnego. Autor petycji jest zdania, że poprzez możliwość nagrywania badań, opinia byłaby scalonym obrazem, ukazującym rzeczywisty przebieg badania oraz wniosków biegłych psychologów.

9 maja 2018 r. petycja została skierowana do rozpatrzenia do Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji

Źródło: https://www.senat.gov.pl/petycje/wykaz-tematow-petycji/petycja,271.html

Dziennikarka Ewa Siedlecka niewpuszczona do Sejmu. Dostęp ograniczony

Przed sejmowym biurem przepustek zorganizowano protest przeciwko niewpuszczaniu do parlamentu osób bez stałych przepustek. Ograniczenie to wprowadzono po decyzji marszałka Sejmu. W środę dostępu do parlamentu bronili policjanci. Dziennikarka tygodnika "Polityka" Ewa Siedlecka próbowała przekonać funkcjonariuszy, by przepuścili ją i pozwolili zaskarżyć decyzję marszałka Sejmu w tej sprawie. Spotkała się jednak z odmową.Zmiana zasad wstępu na teren kompleksu sejmowego obowiązuje od środy 25 kwietnia. Jak czytamy na stronie Centrum Informacyjnego Sejmu, "z przyczyn organizacyjnych i bezpieczeństwa" zawieszone zostało przyznawanie jednorazowych kart wstępu. Dostęp do Sejmu pozostaje możliwy dla posiadaczy stałych i okresowych kart wstępu. Decyzja związana jest z trwającym od 18 kwietnia w Sejmie protestem rodziców i opiekunów osób niepełnosprawnych wraz z podopiecznymi."My, dziennikarze, nie kontrolujemy polityków dla siebie""Zaostrzenie rygoru". Polityk będzie mógł dostać karę za zachowanie poza salą posiedzeńPrzygotowany... czytaj dalej »W efekcie do parlamentu nie mogą wejść na przykład dziennikarze i zaproszeni goście, którzy chcieliby uzyskać przepustkę jednorazową.Podczas środowego protestu do Sejmu starała się dostać dziennikarka tygodnika "Polityka" Ewa Siedlecka, by - jak mówiła - zaskarżyć decyzję marszałka o niewydawaniu jednorazowych przepustek. Policjanci zatrzymali ją jednak przed biurem przepustek i nie pozwolili wejść dalej.- Decyzją marszałka Sejmu zostały chwilowo wstrzymane przepustki - powiedział funkcjonariusz stojący na drodze dziennikarki. - Dobrze, to ja poproszę tę decyzję - odparła na to Siedlecka. Wtedy policjant odesłał ją do Centrum Informacyjnego Sejmu, które obsługuje media. Dziennikarka spytała, czy policjant pozwoli jej udać się do CIS. - Ja potrzebuję tę decyzję marszałka Sejmu. Chcę ją zaskarżyć - tłumaczyła. Nie została jednak przepuszczona przez kordon funkcjonariuszy.Eliza Michalik, dziennikarka, która prowadziła protest, dodała, że głównym powodem, dla którego został zorganizowany, "jest to, że regularnie ograniczana jest wolność, swoboda wypowiedzi obywateli". - Proszę pamiętać, że my, dziennikarze, nie kontrolujemy polityków dla siebie. My to robimy w imieniu obywateli, którzy mają prawo wiedzieć, co wyprawiają ludzie, których wybrali do Sejmu i Senatu - argumentowała.Wideo: tvn24Eliza Michalik o proteście przed Sejmem"Nie ma wolności słowa bez prawa do informacji"Protestujący po wypowiedzi Żalka: wkroczymy na drogę prawnąMy i nasze dzieci... czytaj dalej »Poseł PO Jan Grabiec podkreślał w środę na konferencji prasowej pod biurem przepustek, iż marszałek Sejmu Marek Kuchciński podjął decyzję, "że będzie reglamentował, zamykał Sejm przed dziennikarzami".Według posła decyzja marszałka jest "kompletnie niezrozumiała, nie ma żadnego sensu i narusza prawa zarówno dziennikarzy, jak i prawa konstytucyjne wszystkich obywateli". - Nie ma wolności słowa bez prawa do informacji o tym, co robią politycy i to prawo jest ograniczane na skutek decyzji marszałka Kuchcińskiego, (...) przeciwko której protestujemy w Sejmie - mówił Grabiec.W jego ocenie jest to kolejny przykład na to, że Polska przestaje być państwem praworządnym. - Jeśli obywatele nie mają dostępu do informacji, do wiedzy na temat tego, co politycy robią w Sejmie, to jest to łamanie zasady konstytucyjnej, jest to łamanie zasady praworządności - podkreślił Grabiec."My nie jesteśmy tam sami dla siebie"Paulina Hennig-Kloska z Nowoczesnej wskazała, że Sejm nie należy do partii rządzącej i polityków. - Sejm jest obywatelski i należy do obywateli, a my gościnnie z niego korzystamy, bo zostaliśmy przez obywateli wybrani do pełnienia roli posła, czy też do pełnienia roli senatora. Tak samo politycy PiS, PO, PSL jak i Nowoczesnej - podkreśliła posłanka.Wideo: tvn24Protest przeciwko ograniczaniu wstępu do SejmuWedług niej zakaz wydany przez marszałka Kuchcińskiego uniemożliwia pracę dziennikarzom i politykom. - My nie jesteśmy tam sami dla siebie, my nie jesteśmy dla samego stanowienia prawa, prawo stanowimy dla obywateli, a ograniczanie informacji to jest właśnie ograniczanie praw obywateli - podkreśliła.Żalek o protestujących: reality show. Szefernaker: stracił szansę, by milczećJesteśmy... czytaj dalej »Zdaniem rzecznika PSL Jakuba Stefaniaka mamy do czynienia z "chorą sytuacją".- My zdajemy sobie sprawę z tego, że pan marszałek Kuchciński jest głuchy, od dawna jest głuchy, nie tylko na słowa posłów, parlamentarzystów, ale także na obywateli. My nie chcemy, żeby oprócz tego, że Sejm według PiS-u powinien być niemy, był także Sejmem zamkniętym. Zamkniętym dla Polaków, bo to nie jest gmach jednej partii, to jest gmach wszystkich Polaków i każdy powinien mieć prawo tutaj wejść - argumentował Stefaniak.Poinformował, że na stronie petycja.org dostępna jest petycja skierowana do marszałka Kuchcińskiego z prośbą o "przywrócenie normalności". - Bo to, co się dzieje, jest absolutnie nienormalne - ocenił Stefaniak.

Źródło: Dziennikarka Ewa Siedlecka niewpuszczona do Sejmu. Dostęp ograniczony


Sejm zamyka się dla ekspertów - Petycja.org

Kancelaria Sejmu wstrzymała wydawanie jednorazowych przepustek. To oznacza ograniczenie dostępu nie tylko dla dziennikarzy, wycieczek szkolnych, ale przede wszystkim ekspertów - którzy regularnie brali udział w posiedzeniach komisji sejmowych.

Posłowie często zapraszają specjalistów, przedsiębiorców, związkowców,  ale wstępu zakazuje im kancelaria. Oficjalnie z powodu trwającego protestu z osób niepełnosprawnych i zachowania środków bezpieczeństwa.  Eksperci mieli się pojawić m.in. na komisji energii, edukacji, czy zdrowia.

Posłowie PiS siłowo przegłosowali to, że będą debatowali nad bardzo ważnymi ustawami kompletnie bez obecności ekspertów, strony społecznej - komentuje decyzję poseł Bartosz Arłukowicz i dodaje, że eksperci zawsze na komisjach byli i zawsze pomagali. Posłom PiS to jednak nie przeszkadza.

To nie jest argument, który może w jakiś sposób zakłócić przeprowadzenie procesu legislacyjnego
- mówi posłanka Barbara Dziuk.

Dziennikarze też mają problem

Wcześniej opozycja protestowała przeciwko ograniczeniu wstępu do Sejmu dziennikarzom. Przedstawiciele mediów nie wejdą do Sejmu bez przepustek. Zmiana zasad wstępu na teren kompleksu sejmowego obowiązuje od środy 25 kwietnia. Jan Grabiec podkreślił na konferencji prasowej pod biurem przepustek Sejmu marszałek Kuchciński podjął decyzję o tym, "że będzie reglamentował, zamykał Sejm przed dziennikarzami".

Według posła decyzja marszałka jest "kompletnie niezrozumiała, nie ma żadnego sensu i narusza prawa zarówno dziennikarzy, jak i prawa konstytucyjne wszystkich obywateli". Nie ma wolności słowa bez prawa do informacji o tym, co robią politycy i to prawo jest ograniczane na skutek decyzji marszałka Kuchcińskiego (...) przeciwko której protestujemy w Sejmie - mówił polityk Platformy.
W jego ocenie jest to kolejny przykład na to, że Polska przestaje być państwem praworządnym. Jeśli obywatele nie mają dostępu do informacji, do wiedzy na temat tego, co politycy robią w Sejmie, to jest to łamanie zasady konstytucyjnej, jest to łamanie zasady praworządności - podkreślił Grabiec.

Paulina Hennig-Kloska (Nowoczesna) wskazała, że Sejm nie należy do partii rządzącej i polityków. Sejm jest obywatelski i należy do obywateli, a my gościnnie z niego korzystamy, bo zostaliśmy przez obywateli wybrani do pełnienia roli posła, czy też do pełnienia roli senatora. Tak samo politycy PiS, PO, PSL jak i Nowoczesnej- podkreśliła posłanka.

Według niej zakaz wydany przez marszałka Kuchcińskiego uniemożliwia prace dziennikarzom i politykom. My nie jesteśmy tam sami dla siebie, my nie jesteśmy dla samego stanowienia prawa, prawo stanowimy dla obywateli, a ograniczanie informacji to jest właśnie ograniczanie praw obywateli, bo to państwo również dla obywateli pracujecie - podkreśliła zwracając się do dziennikarzy.

Zdaniem rzecznika PSL Jakuba Stefaniaka mamy do czynienia z "chorą sytuacją". "My zdajemy sobie sprawę z tego, że pan marszałek Kuchciński jest głuchy, od dawna jest głuchy, nie tylko na słowa posłów, parlamentarzystów, ale także na obywateli. My nie chcemy, żeby oprócz tego, że Sejm według PiS-u powinien być niemy, był także Sejmem zamkniętym. Zamkniętym dla Polaków, bo to nie jest gmach jednej, czy drugiej partii, to jest gmach wszystkich Polaków i każdy powinien mieć prawo tutaj wejść" - stwierdził Stefaniak.

Poinformował, że na stronie petycja.org dostępna jest petycja skierowana do marszałka Kuchcińskiego z prośbą o "przywrócenie normalności". Bo to, co się dzieje jest absolutnie nienormalne- ocenił Stefaniak.

Źródło: http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-sejm-zamyka-sie-dla-ekspertow,nId,2579803